ReNews.plQBusiness.plKontakt Spotkania biznesowe Polityka cookies Partnerzy Newsletter Reklama O nas
renews.pl
SPOTKANIA BIZNESOWE
 

O NAS

OFERTA

NEWSLETTER

SPOTKANIA

KONTAKT

Partnerzy:
WCL

Najnowsze dane GUS. Problemy na rynku mieszkaniowym pogłębiają się

wykres


W styczniu rozpoczęto budowę zaledwie 5 817 mieszkań - o ponad 20 procent mniej niż w styczniu roku ubiegłego. To kolejne dane obrazująca mocne wyhamowanie rynku deweloperskiego.


Kolejne spadki rozpoczynanych inwestycji mogą oznaczać poważne problemy z pracą dla wszystkich zawodów związanych z budownictwem. Dziś w budownictwie pracę znajduje około 500 tys. osób (dane GUS za III kw. 2022 r.), z czego 217 tys. zatrudnionych jest w samej tylko branży deweloperskiej, stawiającej budynki wielorodzinne, biurowe i hotelowe (dane JLL). Od 2017 r. liczba osób zatrudnionych sektorze systematycznie rosła. Trend ten został ostatnio wyhamowany ze względu na drastyczny spadek nowo rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych. Jeśli budowa nowych mieszkań nie ruszy, grozi nam utrata co najmniej 100 tys. miejsc pracy.


- Statystyki z początku nowego roku nie napawają optymizmem. Aby znaleźć ostatni styczeń z tak niskim wolumenem rozpoczętej produkcji musimy cofnąć się aż do 2016 roku. Dla porównania, minimalnie lepsze pod względem nowych inwestycji były nawet miesiące szczytu pandemii, w których obserwowaliśmy przecież paraliż pracy urzędów – komentuje Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.


Wszelkie niekorzystne zmiany na rynku budowlanym, a szczególnie brak nowych inwestycji wpływają na poziom bezrobocia w zawodach bezpośrednio i pośrednio związanych z budownictwem.


Jak oceniają ekonomiści, każde jedno nowo wybudowane mieszkanie to co najmniej jeden dodatkowy etat. Przez ostatnią dekadę deweloperzy wybudowali aż milion lokali mieszkalnych, dając tym samym pracę setkom tysięcy osób przy wznoszeniu budynków i ich wykańczaniu. Tymczasem od 2021 r. liczba nowo rozpoczynanych inwestycji radykalnie spada. Deweloperzy zapowiadają na rok 2023 budowę tylko 60-70 tys. mieszkań, czyli aż o 100 tys. mniej niż w roku 2021. Przyszły rok 2024 nie będzie lepszy, bo eksperci szacują, że liczba budowanych mieszkań utrzyma się na podobnym poziomie, a jeśli wzrośnie, to maksymalnie o kilkanaście procent w stosunku do roku 2023.


Trzeba też pamiętać, że dane GUS dotyczące zatrudnienia w budownictwie obejmują tylko przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 9 osób, co w tym wypadku oznacza pominięcie znaczącej części rynku. To przede wszystkich niewielkie firmy z małych miejscowości, czy też jednoosobowe działalności gospodarcze będą mierzyć się z zapaścią na rynku i groźbą likwidacji stanowisk pracy. Tym bardziej, że w miejscach o największej skali budownictwa, często zatrudniało się pracowników pochodzących z miejscowości położonych w innych regionach, gdzie bezrobocie było wyższe. A teraz pracy przy budowach czy wykończeniu mieszkań, nie będzie nie tylko w mniejszych miejscowościach, ale także w tych dużych.


Czy czeka nas efekt domina?


Od tego, czy i ile budują deweloperzy, zależy też zatrudnienie i kondycja wielu branż, na które pośrednio wpływa budownictwo, m. in. producentów wyposażenia mieszkań, sprzętu AGD, materiałów budowlanych. Nie wspominając już o firmach produkujących stolarkę okienno-drzwiową i meble, które do tej pory prężnie się rozwijały i pod względem innowacyjności, produkcji i eksportu były liderem na rynku krajowym i europejskim.


Niestety w sytuacji zapaści na rynku budownictwa mieszkaniowego ani osoby budujące samodzielnie domy jednorodzinne (nie otrzymują kredytowania, dlatego nie decydują się na budowę domu), ani sektor budownictwa komercyjnego, nie będą w stanie przejąć pracowników tracących pracę. Ratunkiem mogłyby być inwestycje infrastrukturalne (energetyczne, drogowe itp.), jednak ta część budownictwa jest również w poważnym kryzysie, o czym informowały już jesienią ubiegłego roku organizacje branżowe. Obecnie cały segment publiczny oczekuje na napływ nowych środków, w ramach budżetu unijnego na lata 2021-2027 i z Krajowego Programu Odbudowy.


Rynek potrzebuje rozwiązań


Działalność deweloperską prowadzi w Polsce obecnie aż kilka tysięcy podmiotów. Są to nie tylko duże spółki notowane na giełdzie sprzedające po kilka tysięcy mieszkań rocznie i prowadzące wiele inwestycji w największych miastach w Polsce, ale także setki małych firm, prowadzących tylko jedną lub dwie budowy - zbywających po kilkanaście mieszkań w roku. Dla nich kryzys na rynku mieszkaniowym może być szczególnie dotkliwy i mogą nie wyjść z niego obronną ręką.


- Im dłużej będzie spadało zatrudnienie w budownictwie, tym trudniej potem będzie znaleźć pracowników i odtworzyć zasoby kadrowe, gdy już sytuacja gospodarcza się zmieni i deweloperzy znowu zaczną budować. Aby tak się stało i rynek mieszkań mógł odżyć, potrzeba stabilnego prawa i rozwiązań sprzyjających rozwojowi rynku mieszkaniowego. Jest to cel wspólny branży deweloperskiej i wszystkich tych, którzy chcą realizować swoje marzenia mieszkaniowe – mówi Konrad Płochocki, wiceprezes PZFD. I dodaje, że w obecnej sytuacji gospodarczej kraju, pilnej regulacji potrzebują rozwiązania w sferze bankowo-finansowej umożliwiające bezpieczne kredytowanie zakupu nieruchomości.


- Możliwość kredytowania zakupu, a następnie bezpiecznej, przewidywalnej spłaty rat są kluczowe dla większości polskich rodzin, które marzą o pierwszym bądź większym mieszkaniu - zaznacza Płochocki.


Źródło: Polski Związek Firm Deweloperskich

22.02.2023


Tagi: budownictwo mieszkaniowe, inwestycje mieszkaniowe, deweloperzy, sprzedaż mieszkań